Data publikacji w serwisie:

Zmarł śp. dr Andrzej Rajchel

Z żalem zawiadamiamy, że w dniu 30 grudnia 2022 roku zmarł po ciężkiej chorobie dr Andrzej Rajchel, emerytowany pracownik dydaktyczny Zakładu Syntezy i Struktury Związków Organicznych, Wydziału Chemii UAM. Msza święta pogrzebowa zostanie odprawiona w środę 11 stycznia o godz. 8:00 w Kościele św. Jana Bosko w Poznaniu (ul. Warzywna). Pogrzeb zmarłego odbędzie się tego samego dnia o godz. 11:00 na Cmentarzu Górczyńskim.

Rodzinie i Bliskim wyrazy głębokiego współczucia składają Dziekan wraz z całą społecznością Wydziału Chemii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.


Andrzej Rajchel urodzony jeszcze w czasie II Wojny Światowej (rok 1944) w Radomiu, dzięki zbiegowi losu i peregrynacji rodziny osiadł w Poznaniu. Tu ukończył Technikum Chemiczne (1963), potem studia chemiczne na wydziale Mat-Fiz-Chem w roku 1968. Miał szczęście, gdyż w tym samym roku został doktorantem nowo utworzonego w Instytucie Chemii Studium Doktoranckiego. Był jednym z pionierów – doktorantów, którzy nie dosyć, że uzyskali doktoraty nowym wówczas trybem, to miał szczęście uczestniczyć w niezwykle „gorącym” projekcie badawczym skupiającym się na szeroko pojętej chemii kwasów nukleinowych. Była to wtedy tematyka dominująca w gronie poznańskich chemików organików. Z tej szkoły wywiodło się wielu znakomitych badaczy, stąd wyrosło pokolenie osób, które wkrótce potem stanowiły trzon kadrowy nie tylko zakładów chemii organicznej na Uniwersytecie Adama Mickiewicza, ale także wielu instytutów PAN, w szczególności Instytutu Chemii Bioorganicznej PAN na Noskowskiego. To były wspaniałe lata. Byłem nieco młodszym uczestnikiem tej przygody intelektualnej; dołączyłem po studiach w 1972 roku. Po seminariach, gdzie z wypiekami na twarzy dyskutowano problemy badawcze (dzisiaj pewnie nazwalibyśmy je trywialnymi), każdy z nas podbudowany przeogromnym entuzjazmem zdolny był przenosić przysłowiowe góry. A czasy były trudne; najczęściej pierwszymi reakcjami, które trzeba było wykonać było przygotowanie podstawowych reagentów jak na przykład pochodnych uracylu, dzisiaj dostępnych handlowo za niewielkie pieniądze. Doktorat Andrzeja Rajchela (promotorem był Profesor Krzysztof Golankiewicz) dotyczył syntezy trinukleotydu ApUpA i został obroniony w 1974 roku. Po doktoracie pracował na stanowisku adiunkta, ale dzięki przypadkowi rozpoczął współpracę z grupą fizyków skupionych wokół profesora Andrzeja Graji dotyczącą syntezy tzw. organicznych „metali”, czyli kompleksów organicznych przewodzących prąd. Pamiętam dość zabawną sytuację, gdy Andrzej pokazał mi recenzję przyjętej do druku pracy właśnie we współpracy z fizykami, gdzie jeden z recenzentów podkreślał, że tak dobre wyniki można było osiągnąć jedynie mając do dyspozycji bardzo dobrej jakości kryształy. A to była właśnie domena działania Andrzeja: przygotowanie i synteza nowego materiału do badań. Jako syntetyk organik był osobą która potrafiła perfekcyjnie tego dokonać.

W połowie lat 80-tych wyjechał, jak każdy z nowego pokolenia doktorów „od kwasów nukleinowych”, na staż do University of Chicago. Wrócił ze stażu jesienią 1987 roku. Zgodnie z regulacjami które obowiązywały na Naszej Uczelni, winien przygotować i przedłożyć rozprawę habilitacyjną w ciągu następnych kilku lat. Andrzej zdecydował jednak inaczej. Zaangażował się w kształcenie młodych adeptów chemii, pasjonatów syntezy organicznej. Od tego momentu ściśle współpracowaliśmy. Na przestrzeni wielu lat opiekował się, a właściwie nadzorował i kształcił przy stole laboratoryjnym całe rzesze młodych magistrantów. Był osobą, którą warto było pytać o szczegóły warsztatowe, z reguły nie opisywane w podręcznikach. A kursy z interpretacji widm NMR organizowane ad hoc dla studentów i doktorantów pamiętane są do dzisiaj w zakładach chemii organicznej. Dzisiaj te zajęcia są kontynuowane, ale Andrzej je rozpoczął…

Niewiele osób znało Andrzeja jako bardzo dobrego tenisistę. Zresztą jako junior, uprawiający tę dyscyplinę w KS WARTA osiągnął zauważalne sukcesy. Potem, wiele lat później grywaliśmy w gronie kilku osób pokoleniowo znacznie młodszych, ale Andrzej, mimo że w naszym gronie senior, raczej dominował; jak mówiliśmy miał „dobrze ułożoną rękę”. Grający z Andrzejem w parze deblowej, z reguły wygrywali…

Rok temu, w okolicach święta Trzech Króli spotkaliśmy się na wspólnej kolacji. Zarówno Andrzej, jak i Jego Żona Hania bardzo cenili sushi; a więc było sushi. Było dużo sushi.  Było miło, spokojnie, jeszcze świątecznie… Ale kilka tygodni później Andrzej usłyszał dramatyczną diagnozę, że jest chory. Kolejne zabiegi chirurgiczne, mimo że się udały, nie uchroniły Go przed rozwojem choroby. Walczył jak mógł , i jak umiał …

Żegnamy ze smutkiem naszego przyjaciela, naszego kolegę a nade wszystko prawego i dobrego człowieka. Requiescat in pace! Spoczywaj w pokoju!

Prof. Henryk Koroniak
Em. Kierownik Zakładu Syntezy i Struktury Związków Organicznych
Wydział Chemii UAM